Brązowy medalista olimpijski przejdzie do MMA?

Nie od dziś wiadomo, iż zapasy są najlepszą bazą pod walki w formule mieszanych sztuk walk. Najlepszymi przykładami, potwierdzającymi tę regułę są takie postaci, jak Henry Cejudo (16-2), Daniel Cormier (23-3), Daniel Rutkowski (12-2), czy Khabib Nurmagomedov (29-0). Zapasy pozwalają zawodnikowi na decydowanie, w której płaszczyźnie toczy się walka.

Po ogromnym sukcesie Tadeusza Michalika, polscy kibice zaczęli dyskutować na temat ewentualnego debiutu medalisty olimpijskiego w zapasach w MMA. Całej sytuacji kolorytu dodaje z pewnością postać Damiana Janikowskiego (6-3), który w fenomenalny sposób przywitał się z nową dyscypliną, pokonując Julio Gallegosa (10-9), Antoniego Chmielewskiego (32-18) oraz Yannicka Bahatiego (9-5) przez nokauty. Potencjał Damiana szybko oceniono na UFC bądź mistrzostwo KSW (abstrahując od porażek) i patrząc na na efektowność jego walk, angaż Michalika byłby z pewnością niezwykle interesujący. Czy federacje KSW, FEN lub Babilon MMA skuszą się na zakontraktowanie tego typu zawodnika? Tego na razie nie wiadomo, natomiast Michalik byłby strzałem w dziesiątkę nie tylko w ujęciu czysto sportowym, ponieważ z marketingowego punktu widzenia jest to doskonały pomysł, aby po raz kolejny zaczerpnąć tak zwanych niedzielnych widzów.

Łukasz „Juras” Jurkowski w programie „Studio Tokio” skomentował całą sprawę następująco:

Taka droga jest możliwa. Nie jest tajemnicą, że zapaśnicy przechodzą do MMA, najlepszym przykładem jest Damian Janikowski. Zapasy to chyba najlepsza podstawa do walki w oktagonie. Dzięki temu zawodnicy mogą jeszcze trochę zarobić. Mając medal igrzysk olimpijskich pewnie wiele federacji się po niego zgłosi.

zdjęcie: Leszek Szymański