Marcin Tybura (18-6) vs Maxim Grishin (30-7-1)
Marcin Tybura po przegranych z Shamilem Abdurakhimovem (20-5) oraz z Augusto Sakaiem (15-1-1) odbił się pokonując po pełnej dominacji Sergeya Spivaka (10-2). Ma on bardzo dobre ciosy proste, które łaczy z lowkickami. Jeżeli chodzi o obalenia, lubi je wyprowadzać przy siatce. Zapasy, które ma zdecydowanie lepsze od stójki są bardzo dobre jak na te kategorie. Po pierwsze Marcin ma świetną kontrolę, co pokazał w poprzedniej walce. Defensywa jak i ofensywa należy do naprawdę dobrych. Wytrzymałość na ciosy jest dosyć przeciętna, jak i cardio.
Maxim Grishim jest bardzo solidny boksersko. Kopnięcia są również całkiem niezłe – głónie lowkicki. Łaczy ciosy na szczęke z ciosami na korpus. W klinczu jest mało aktywny jeżeli chodzi o ciosy. Bardziej (tak jak Marcin) wrzuca swoje siły w obalenia. W parterze ma styl Gilberta Burnsa (19-3) w walce z Tyronem Woodleyem (19-5-1). Stopniowo rozbija rywali. Kontroluje rywali, i straszy poddaniami. Ma przeciętne cardio.
Podsumowanie:
Nie wiadomo w jakiej formie jest debiutant, gdyż dowiedział się on o tej walce zaledwie dwa tygodnie temu. Ofensywnie w stójce będzie przeważał Grishin, co nie oznacza że znokautuje Marcina. Jest on zawodnikiem półciężkim. Maxim lubi korzystać z lowkicków, za to Marcin z prostych którymi te kopnięcia powinien kontrować. Mimo wszystko wydaje mi się że Marcin złapie jedno z tych kopnięć i obali rywali, gdzie będzie kontrolował do końca rundy. Mój typ to „Tybur” na punkty.
Typ: Marcin Tybura – Decyzja (30-27).
Kursy buchmacherskie:
Marcin Tybura – 1.90
Maxim Grishim – 1.90