Michael Chiesa (17-4) wypowiedział się oficjalnie o swoich kolejnych startach w MMA!

Michael Chiesa, na swoim instagramie opublikował następujący post:

„„Kiedy znów będziesz walczył?”
To pytanie zadawane jest regularnie mi przez wielu. Zaraz po mojej największej wygranej jak dotąd nie chcę niczego więcej niż wrócić do ośmiokąta i wziąć udział w walach. Walka na pustej arenie jest dla mnie bardzo korzystna po czasie spędzonym na TUF. Martwię się o konkurowanie w tego rodzaju środowisku. To preparat mnie powstrzymuje. Siłownie są zamknięte, partnerów treningowych brakuje, a trenerzy/koledzy z drużyny robią wszystko, co w ich mocy, aby chronić zdrowie ich rodziny. Wszystkie te rzeczy rozumiem na 110%. Ponadto za kulisami kryją się inne problemy, o których lepiej nie wspominać. Wiem, że wielu wojowników doświadcza tych samych wyzwań, próbując teraz złożyć obóz. Są ludzie, którzy mają wystarczające zasoby, aby to zrobić w tej chwili, ale niestety nie jestem jedną z tych osób.
Ostatecznie mam dwie możliwości. Jedną z nich jest robienie tego, co mogę, aby pozostać w formie i czekać na zniesienie ograniczeń. Drugim jest dokonanie pewnych wyborów i ruchów, które pozwolą mi się przygotować do walki. Moje stanowisko w sprawie tego, z kim będę walczyć dalej, pozostanie takie samo, to musi być ktoś, kto przede mną stoi. Z szacunku dla tej krótkiej listy facetów i próśb mojej rodziny nie pojawię się, chyba że będę w najlepszym stanie.
Mogę tylko powiedzieć, że mam nadzieję, że wrócę tam wcześniej niż później i proaktywnie szukam rozwiązań samodzielnie. Mam nadzieję, że wszyscy tam są bezpieczni i zdrowi. Boże błogosław.”

Michael w ostatnich walkach pokonywał Carlosa Condita (30-13), Diego Sancheza (30-12) na historycznej gali UFC 239 oraz Rafaela Dos Anjosa (29-13).