Po tym jak intruz dostał się do domu Anthonny’ego Smitha (33-13) Jon Jones (26-1) odniósł się do jego potyczki z włamywaczem na oficjalnym twetterze.
Jon Jones po lekko ironicznym wpisie na twetterze użytkownika Anthony Dean Norcross mówiącego o „zwycięstwie” Smitha nad włamywaczem zareagował samemu gratulując byłemu rywalowi i dodając dwa słowa:
Glad Anthony is OK, no way dude would have left my house walking https://t.co/U6wSr8KmA8
— BONY (@JonnyBones) April 7, 2020
„Cieszę się że Anthony jest ok, ale żaden facet nie wyszedłby z mojego domu o własnych siłach.”
Po czym Anthony zareagował na jednej z audycji w której brał udział:
„Jon opublikował komentarz na temat tej całej sprawy. Napisał coś w stylu: „ciesze się że Anthony jest w porządku, ale gość nie wyszedłby o własnych siłach z mojego domu”. Wspaniały moment żeby naprężyć muskuły i pokazać jaki zajebisty jesteś. A już myślałem „o, to dobre zachowanie że Jon Jones odezwał się i dobrze mi życzył”. Ale potem czytasz to do końca i zdajesz sobie sprawe że wyleciało Ci z głowy że to wciąż jeb@ny palant.
To dla niego szansa, żeby dodać swoje dwa grosze i upewnić się, że wszyscy wiedzą jaki z niego ostry sukinsyn. Przez chwilę wydawało mi się że muszę odpisać mu coś w stylu „dzięki stary, doceniam to”. Ale czytasz to do końca… i przez chwilę wydawało mi się że jesteś człowiekiem i masz duszę, ale wtedy uświadomiłem sobie że nadal jest z ciebie zwykły gnój, jakim zawsze byłeś. Mam to gdzieś.”
Reyes powiedział i dodał:
„Po prostu prężysz muskuły. Jesteś idiotą stary. Co ty w ogóle robisz? Po pierwsze – to był dla mnie najgorszy scenariusz. Rozumiem Jon – chwalisz się na twitterach i instagramach tymi twoimi broniami, pokazując jaki to jesteś zajebisty, ale ja zostałem zaskoczony. Zaskoczony, to najgorszy scenariusz. Nie miałem przy sobie broni – a to nie typowe. Drzwi otwarte i to też nie było typowe.
Nie rozumiem o co mu chodzi. Łatwo siedzieć i opowiadać, że gdyby typ wszedł do mojego domu spuściłbym mu wpierd0l, załatwiłbym go, zastrzeliłbym go. Łatwo tak mówić, dopóki nie zostaniesz zakoczony. Osiem sekund po przebudzeni bez gaci na dupie wpadasz w jakiś kocioł w środku twojego salonu. Nikt nie jest przygotowany na takie szaleństwo. Łatwo się przychwalać na twitterze.”