Wczoraj w jednej z audycji Colby Covington (15-2) wyznał dlaczego nie zawalczy na UFC 249 z Tyronem Woodleyem (19-4-1).
Colby Covington zapytany o to dlaczego nie zawalczy z Tyronem na najbliższej numerowanej gali odpowiedział:
„Jestem zawodnikiem, który walczy w walkach wieczru. Nie chce grać drugich skrzypiec. Nie jestem gościem z wstępnych walk. Tam Tyron Woodley może zawalczyć z Dilbertem (Gilbertem Burnsem), albo z Leonem Edwarsem. To ludzie których nikt nie zna próbują Cię zestawiać. Próbuje dać Ci prezent od Boga.Możesz sporo zarobić przegrywając ze mną, ale nie jestem zawodnikiem pobocznym. Nie walczę w wstępnych walkach. Ja i Tyron Woodley będziemy jako walka wieczoru.”
Colby stwierdził że jak najbardziej może zawalczyć z Tyronem. Warunkiem jest tylko to że będzie to głowna walka gali.
„Zaoferowałem UFC, że zawalczę z Tyronem Woodley’em na sześć dni przed bo to kupa gówna i ośmieszłbym go przed całym światem.Chcę aby ta walka odbyła się na dystansie pięciu rundy. Chcę pieprzyć do niego przy pustej arenie przez cały czas, gdy będę ośmieszał. Pragnę żeby usłyszał to cały świat. Chcę uratować ten sport i UFC ale to ma być walka wieczoru.”
Colby stwierdził że wyspa prezesa UFC to świetne miejsce na zorganizowanie tej walki.
„Zaproponowałem walkę wierczoru. Teraz myślę, że dobrym miejscem do tej walki jest wyspa Dany Whte’a. Zawalczylibyśmy na wyspie, więc to jest dobry powód do tego, aby powrócić do pomysłu tej walki. To starcie musi dojść do skutku- Ja i Tyron Woodley na wyspie Dany White’a”
Colby Covington w ostatnich walkach pokonywał na punkty Rafaela Dos Anjosa (29-13) oraz Robbiego Lawlera (28-14-1) i po równej walce na w ostatniej minucie dał się rozbić Kamaru Usmanowi (16-1).
Tyron Woodley za to wypunktował Demiana Maie (28-10) oraz zmusił Darrena TIlla (18-2-1) tym samym dopisując mu pierwszą porażkę w rekordzie.Podobnie jak „Chaos” Woodley uległ w ostatniej walce Kamaru Usmanowi natomiast tu walka trwała całe 25 minut.