Były mistrz wagi ciężkiej Karol Bedorf widnieje na karcie walk gali KSW 53, natomiast cały czas pozostają spekulacje co do przyszłego rywala Karola. Połączywszy kilka faktów udało nam się ustalić, iż najbliższym rywalem Polaka podczas łódzkiej gali został Jay Silva.
Karol Bedorf (15-5) w ostatnich latach nie notuje zbyt udanej serii. Po utracie mistrzowskiego pasa na rzecz Fernando Rodriguesa (12-6) i kontuzji, która wyeliminowała go z występu przeciwko Michałowi Kicie na KSW 39, Polak zwyciężył Mariusza Pudzianowskiego (13-7-0-1) podczas KSW 44. Starcie to było absolutnym hitem, a jednocześnie eliminatorem do pasa, który dzierży Philip De Fries (18-6-0-1). Wydawać by się mogło, że Karol był na najlepszej drodze do odzyskania mistrzowskiego trofeum. Nic bardziej mylnego; De Fries odprawił Polaka americaną (klucz na rękę) w drugiej rundzie main eventu KSW 45. Kolejna porażka przyszła wraz z pojawieniem się w federacji Damiana Grabowskiego (22-5), który podobnie jak Anglik odprawił Karola w drugiej rundzie. Tym razem przez ciosy w parterze podczas KSW 49.
Jay Silva (12-13-1) to jedna z najbardziej kolorowych postaci w historii gal KSW. Były zawodnik UFC, w polskiej federacji zasłynął legendarną już trylogią, stoczoną z Michałem Materlą (27-7). Swoim nieszablonowym, aroganckim stylem sprawił ogromne kłopoty Materli, a w ich drugim starciu skontrował obalenie Michała nokautując go. Później przyszedł remis z Piotrem Strusem (15-5-2-1) na KSW 29 oraz porażka, jaką zafundował mu piekielną serią ciosów Aziz Karaoglu (10-7) na KSW 31. Tak jak w przypadku Bedorfa powrót na drogę zwycięstw był dosyć prawdopodobny, tak w przypadku Silvy rychły wylot z KSW, a także brak możliwości powrotu były niemal pewne jak śmierć, czy podatki. Nic bardziej mylnego! Komplikacje związane z występem Jamesa McSweeneya (15-18) w walce wieczoru 40 gali spowodowały ponowne zatrudnienie Angolczyka, który niespodziewanie przybrał sporo kilogramów i z zawodnika kategorii średniej stał się ciężkim. 103 kilogramy i brak okresu przygotowawczego zwiastowały ogromne problemy w starciu z Pudzianem, jednak Jay zaprezentował się nad wyraz dobrze, fundując pięciokrotnemu mistrzowi strong man niemałe problemy w trzeciej rundzie. Walka zakończyła się większościową decyzją na rzecz Mariusza, a Silva dostał polecenie odbudowania się poza federacją. Jay swoje zadanie wykonał, bo najpierw uporał się ze Zsoltem Ballą (6-5-1) przez decyzję, następnie wygrał z Oscarem Cotą (11-2-0-1), którego poddał duszeniem trójkątnym rękoma. Po tych walkach Angolczyk miał zostać rywalem Michała Andryszaka (20-8) na KSW 49, jednak z różnych przyczyn do tego starcia nie doszło. W listopadzie ubiegłego roku Jay przegrał z Michaelem Quintero (6-2) niejednogłośną decyzją. Silva jest jednak postacią budzącą takie emocje, że prawdopodobnie i to nie przeszkodzi mu powrócić do największej, polskiej federacji.
W mediach już od dłuższego czasu mogliśmy dowiedzieć się o zakusach Jaya Silvy na pokonanie Karola Bedorfa. Reprezentant Angoli wielokrotnie wyzywał Polaka do walki. W sekcji komentarzy pod zdjęciem zapowiadającym KSW 53 Jay wypowiadał się w następujących słowach:
Kolejnym faktem wskazującym na przyszłe zestawienie z Bedofrem mogą być migawki z treningów Silvy, w których pisze, że jest w trakcie obozu przygotowawczego do jednej z gal KSW.