Paddy „The Baddy” Pimblett to bez wątpienia jedna z twarzy młodej fali zalewającej UFC. Zawodnik piekielnie lubiany na wyspach i bardzo mocno promowany na wyspach. Liverpoolczyk w dniu wczorajszym zwyciężył już trzecią walkę pod skrzydłami amerykańskiego hegemona i legitymuje się bilansem 19-3 (3-0 UFC).
Zwyciężył on w końcówce drugiej rundy poddają Jordana Leavitta. Reputacja Pimbletta to jedna wielka amplituda. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. W Polsce Paddy nie cieszy się pozytywnym odbiorem, ale nic dziwnego, bo ma też swoje odchyły. Jednak tego wieczoru zaskarbił sobie dużą część publiki.
Brytyjczyk sobotniej nocy był bardzo interaktywny, żył z publiką, tańczył – jednak gdy podszedł do wywiadu po walce to spoważniał. Zadedykował te walkę swojemu przyjacielowi, który popełnił samobójstwo. Paddy dowiedział się o tym przed ważeniem i oddał mu hołd. Jednak to nie wszystko, bo zwrócił się też do społeczeństwa i wystosował bardzo ważny apel, który powinien odbić się większym echem.
Fighting for something bigger than himself ❤️ #UFCLondon pic.twitter.com/A7aNUFgvPU
— UFC (@ufc) July 23, 2022
„Na tym świecie istnieje piętno, że mężczyźni nie potrafią rozmawiać. Słuchaj, jeśli jesteś mężczyzną i masz ciężar na swoich barkach, i myślisz, że jedynym sposobem na rozwiązanie go jest zabicie się, proszę, porozmawiaj z kimś.” – powiedział Paddy Pimblett.
autor: Kacper Gruba
źródło: Twitter, UFC