Kiedy Jan Błachowicz zabrał „zero” z rekordu Adesanyi mało kto wierzył, że pojedynek mistrza wagi średniej z Jonem Jonesem jest jeszcze realny. Nigeryjczyk wypowiedział się ostatnio na temat tego pojedynku – jego wizja brzmi optymistycznie.

Israel Adesanya jest nazywanym jednym z największych talentów w historii MMA. Gdy był jeszcze nie pokonany wdał się w wojnę słowną z Jonem Jonesem. Wiele fanów było wtedy niemalże pewnych, że dojdzie do tego pojedynku już niedługo. Niestety – przejście „Bonesa” do wagi ciężkiej spowodowało, że Adesanya dostał kolejną obronę pasa w wadze średniej, a gdy już chciał podbić wagę półciężką mistrzem był już Jan Błachowicz. Po tym, jak Polak pokonał Israela mało kto wierzył, że Jones wciąż będzie chciał tej walki. Israel za to wierzy, że do tej walki dojdzie o czym opowiedział redakcji „mmafighting.com”. Zanim to Israel powiedział jeszcze o ciąłym przekładaniu debiutu Jona Jonesa w wadze ciężkiej.

„Historia nie jest jeszcze opowiedziana Ariel. Wątpię, że zobaczymy Jona Jonesa w wadze ciężkiej. On o tym mówi od 2013 roku – powinien to zrobić lub też nie. Przeszedłem do wyższej kategorii w ciągu trzech lat od debiutu w UFC. Chłopaki tam mają do mnie szacunek – nawet mistrz mnie chwalił. Myślę po prostu, że nie każdy może to zrobić. On teraz tyje bez powodu.”

Na temat jego walki z Jonem natomiast powiedział dosyć optymistycznie:

„Jestem na 100% pewny, że dojdzie do naszej walki, więc bądźcie czujni. Nie wiem gdzie i jak to się stanie, ale mam pomysł co się wydarzy. Ale no zobaczymy, czy on w ogóle zbije wagę i poradzi sobie z tymi gośćmi. Ja myślę, że może, ale czy on myśli, że może?”