Zbliżająca się walka Mariana Ziółkowskiego z Maciejem Kazieczką elektryzuje chyba wszystkich fanów polskiego MMA. Obecny champion był w swoich walkach bardzo często underdogiem, a mimo wdarł się na szczyt. Z kolei Kazieczko to młoda krew, która ma okazje osiągnąć wielką rzecz. Zapraszam na moją analizę tej walki.
Zacznijmy od tego, że faworytem walki jest trenujący w WCA Ziółkowski. Na jego korzyść z pewnością przemawia doświadczenie, gdyż podopieczny trenera Jocza ma już 32 zawodowe walki. Jego rywal ma tych pojedynków tylko 8. Marian mierzył się też ze znacznie lepszymi rywalami, gdyż w swoim rekordzie ma pojedynki z Romanem Szymańskim, Mateuszem Gamrotem czy Mateuszem Rębeckim. To oczywiście tylko kilka z tych piekielnie mocnych nazwisk, gdyż mógłbym spokojnie wspomnieć jeszcze tutaj o Kleberze Koike Erbscie, Adrianie Zielińskim czy zapomnianym przez wielu Jacku Krefcie. Nie oszukujmy się, ale trenujący pod okiem Andrzeja Kościelskiego Poznaniak nie ma tak cennych skalpów. Myślą o jego dobrych rywalach można wspomnieć tak naprawdę 2 walki – z Koperą i Szadzińskim. Co więcej, z tym drugim Kazieczko przegrał, co zepsuło ten jego nieskazitelny rekord. Przejdźmy jednak do samej analizy…
Zacznę od pretendenta. Jego atutem jest z całą pewnością przekrojowość. 4 z 7 zwycięstw odniósł przez KO/TKO. Możemy więc sobie od razu pomyśleć, że dysponuje on ciężką ręką, a nawet jak to się często mówi w naszej redakcji „dynamitem w łapie”. Treningi pod okiem Andrzeja Kościelskiego są również gwarancją świetnego przygotowania zapaśniczego i parterowego. Tak więc Kazieczko ma wszystko, aby być zawodnikiem kompletnym. Maciej jest też dość wysokim zawodnikiem, ale w walce z „Golden Boyem” nie można powiedzieć, że to jakiś atut, gdyż Warszawiak jest jeszcze wyższy i ma lepszy zasięg. Na pewno atutem 27-latka jest to, iż jest on zawodnikiem tzw. nowej szkoły MMA. Kazieczko lubi także pokazać agresję od pierwszych sekund i szybko polować na nokaut, co udało mu się w walkach z Dubois (zwycięstwo w 24 sekundy) i z Matejem Mordacikiem (wygrana w 15 sekund). Czy będzie w stanie tak szybko ustrzelić Mariana? Przekonamy się już w sobotę…
Teraz przeanalizujmy trochę Mariana Ziółkowskiego. Wspomniany wcześniej wzrost będzie po raz kolejny atutem po jego stronie. Zawodnik WCA wraz z trenerami zawsze przygotowują świetny plan taktyczny i wiedzą jak rozpracować swoich rywali. I właśnie taktyka myślę, że będzie kolejnym atutem obecnego mistrza, który będzie bardzo uważał na wszystkie „myczki” młodszego rywala. Bardzo prawdopodobne dla mnie wydaje się, że Ziółkowski spróbuje poddać swojego rywala. Ostatniego rywala poddał 4 lata temu, więc można powiedzieć, że uśpił czujność i -według mnie- właśnie w sobotę powróci jak szczwany lis do walki w parterze i może umiejętnie poddać Kazieczkę. Jeśli chodzi o ostatnią rzecz, która powinna być po stronie Ziółkowskiego, to muszę wspomnieć o kondycji. Marian zawsze jest świetnie przygotowany do walki i powinien być w stanie bez większych problemów bić się przez 25 minut.
Podsumowując, w tej walce postawię na obecnego mistrza – Mariana Ziółkowskiego. Bardzo prawdopodobne wydaje mi się skończenie walki przez poddanie w 4/5 rundzie. Jeśli jednak to się nie uda, to Ziółkowski będzie miał przewagę punktową.
O opinię poprosiłem także mojego kolegę redakcyjnego – Adriana. On również uważa, że obecny mistrz wróci z tarczą.