Mateusz Ostrowski (9-9-1, 2 KO, 3 SUB) powróci do klatki Babilon MMA po wygranej z Adamem Biegańskim. Rywalem popularnego „Zenka” będzie zawodnik DAAS Berserkers Team Bielsko-Biała Paweł Brandys (9-7-2, 5 KO, 2 SUB). Walka odbędzie się 25 września w Arenie Legionowo.
Mateusz Ostrowski po raz ostatni zaprezentował się na gali pod szyldem Babilon MMA podczas 12. edycji. Wówczas „Zenek” przerwał serię 3. porażek z rzędu, pokonując Adama Biegańskiego. Co ciekawe, przed feralną serią porażek Mateusz Ostrowski już w pierwszej rundzie znokautował pretendenta do pasa FEN Adama Kowalskiego.
Z kolei Paweł Brandys powraca do klatki po porażce z Casbą Hoczem, której doznał pod koniec 2019 roku. Podopieczny trenera Damiana Herczyka wcześniej pokonał Shauna Lomasa podczas bielskiej gali Celtic Gladiator 24.
– Mając prawie 34 lata potrafię się rozwijać sportowo i idę naprawdę w dobrym kierunku. Można śmiało powiedzieć, że nadchodzi Zenon 2.0! – mówi Mateusz „Zenek” Ostrowski przed starciem z Pawłem Brandysem.
Na papierze zapowiada się bardzo wyrównany pojedynek. Obaj w podobnym czasie – lata 2012/13 – zaczynali karierę w profesjonalnym MMA, niemal identyczne mają doświadczenie w tym sporcie, stoczyli 19 i 18 walk.
– Stawiam na swoje warunki fizyczne, zasięg ramion, siłę. Myślę, że luz psychiczny, który posiadam będzie też moim atutem. Wyjdę do oktagonu, aby się w nim dobrze bawić – zapowiada Mateusz Ostrowski przed potyczką w wadze półciężkiej (do 93 kg).
Z kolei Paweł Brandys mówi:
O wyniku walki zadecyduje lepsze przygotowanie. Spodziewam się bardzo wyrównanej potyczki. Na treningach ćwiczę przekrojowo, jest m.in. sporo elementów zapaśniczych czy pracy pod siatką. Wierzę, że idealnie trafię z formą!
Jego trener Damian Herczyk z Berserkers Team Bielsko-Biała nie ma wątpliwości:
– Ostrowski jest wymagającym przeciwnikiem, podobnie walczy stylowo do Pawła, ale mój zawodnik jest w niesamowitym gazie. Kibice zobaczą dobrą walkę, obaj są charakterni, bitni i nieustępliwi.
– Kiedyś brak zwycięstwa przez dłuższy czas może i byłby wielkim ciężarem, teraz z wiekiem podchodzę do tego inaczej. Bawię się tym sportem, jest formą sprawdzenia siebie, rywalizacji, adrenaliny. W walce planuję bardziej wykorzystać swoje atuty, a nie liczyć na „bolączki” Pawła Brandysa. To ja mam narzucić tempo i decydować o przebiegu pojedynku – zaznacza Mateusz Ostrowski.
– Dużo walk toczyłem w stójce, lubię wymiany w półdystansie, ale jestem przygotowany na rozstrzygnięcie w parterze. Fani MMA zobaczą fajny spektakl – dodaje Paweł Brandys.
Kariery obu zawodników „krzyżowały” się już dwukrotnie. Korespondencyjne pojedynki miały miejsce z Karlosem Vemolą. Mateusz Ostrowski przegrał z nim jesienią 2018 roku, a kilka miesięcy później porażki doznał także Paweł Brandys.
Informacja prasowa Polish Fighters.Info i Babilon MMA