Igrzyska olimpijskie 1960, to impreza, którą do dziś pewnie wspomina wielu naszych dziadków czy pradziadków. To wtedy polski boks olimpijski miał swój złoty okres. Kadrę prowadził Feliks Stamm, a worek medali zawsze był tym, o czym myśleli kibice. Jeden pojedynek z Rzymu zapadł ludziom szczególnie w pamięci…
Był 18.08.1960 rok. Walka o złoty medal w kategorii półciężkiej. 26-letni faworyt do złotego medalu – Zbigniew „Zigzy” Pietrzykowski zmierzył się z 18-letnim Cassiusem Clayem. Wszystkim dobrze znany jako Muhammad Ali bokser, wówczas był odkryciem turnieju. Miał przywódczy charakter, ale nie był jeszcze tym, o kim myślimy obecnie. To Polaka widziano w roli faworyta. Przed turniejem nie każdy wymieniał młodego Amerykanina do grona kandydatów do medalu. Walki turniejowe jednak rzuciły trochę inne światło.
Choć Pietrzykowski wygrywał swoje walki dość pewnie, to były to zwycięstwa na punkty. Clay z kolei potrafił znokautować swojego rywala nawet niepozornym ciosem.
Jak więc potoczyła się walka Polaka z legendarnym Muhammadem Alim? Przez pierwsze 2 rundy dość fajnie dla naszego oka. „Zigzy” wyglądał dość dobrze, a może nawet tą walkę wygrywał. 3 runda to jednak brak siły Zbigniewa, który był już zmęczony całymi igrzyskami. Warto tutaj odnotować, że nasz bokser musiał stoczyć jedną walkę więcej, ponieważ była nieparzysta liczba zawodników, na czym skorzystał „The Greatest”.
Walkę na punkty ostatecznie zdaniem sędziów wygrał wygrał Cassius Clay. Zdania kibiców były mocno podzielone. Sam Pietrzykowski przyznał jednak, że tego dnia lepszy był pięściarz z Louisville.
Poniżej zostawiamy wam link do walki, jeśli sami chcielibyście ją sobie ocenić:
To z pewnością jedna z najlepszych walk z udziałem Polaka, którą można było zobaczyć na Igrzyskach Olimpijskich.
Jeśli zainteresował was temat legendarnego polskiego pięściarza, to zapraszamy was do zakupu jego biografii. Księgarnia labotiga sprzedaje ją aktualnie w bardzo atrakcyjnej cenie, więc korzystajcie, póki jest. Poniżej link: