Kontakt:

Okiełznać bestię, czyli Mike Tyson w pełnej okazałości

mike-tyson-prime-1027×560

Mike Tyson to z pewnością jedna z najbardziej kultowych postaci w historii sportu. Nie tylko boksu. Z jednej strony wielki mistrz, atleta, a z drugiej? No cóż, człowiek, który potrzebował pomocy, który nie zawsze potrafił sprostać wyimaginowanym oczekiwaniom fanów. Przyciągał uwagę wszystkich, jak się okazało, bardziej niż ówcześni mistrzowie, którzy wówczas panowali w wadzę ciężkiej. Wobec jego historii po prostu nie da się przejść obojętnie.

Kiedyś czytałem wypowiedź człowieka ze świata boksu, który stwierdził, że Mike jest niczym owad, który wylatuje z bagien, wznosi się ku niebu, by później do niego powrócić. Dokładnie takie odczucie miałem, widząc ostatnią walkę Mike’a z Kevinem McBridem. Widząc, jak wielki mistrz czeka na deskach aż sędzie go odliczy i to wszystko się skończy. Wracał na ring, ,,rozmieniając na drobne” swoje wielkie nazwisko, uczestniczył w różnych programach, by zarobić na długi, które wzrosły do kolosalnych rozmiarów.

Michael Gerald Tyson, bo tak dokładnie nazywa się ,,Besta” urodził się w 30 czerwca 1966 na Brooklynie w Nowym Jorku. Dorastał w niebezpiecznej dzielnicy, w warunkach nie do pozazdroszczenia. Jak sam twierdzi w wieku ośmiu lat został zgwałcony przez mężczyznę i miał sobie obiecać, że będzie twardy wobec świata.

Boks stał się dla niego szansą na lepsze życie. Fenomenalny, niezwykle agresywny – widowiskowy styl walki, przykuwał uwagę najbardziej ,,wybrednych” fanów sportów walki. A do tego, wszystko, co mówił i robił wzbudzało ogromne zainteresowanie. Czy nie jest to niesamowite, że Evander Holyfield musiał czekać na walkę z nim, by stać się ,,prawdziwym” mistrzem. Czy dziś możliwe jest, by pretendent do pasa był faworytem w walce o pas, i to w wieku 20 lat, 4 miesięcy i 22 dni? Spójrzcie na ten rekord: 50 wygranych walk w tym 44 przez nokaut – nieprawdopodobne!

Skoro mamy do czynienia ze świetnym bokserem, który przyciąga fanów niczym magnez, wzbudza nieprawdopodobne zainteresowanie – to co poszło nie tak?

 

Podążaj za nami!

#polishfighters

Leave Comment

Your email address will not be published.