Były pretendent do tytuły mistrza wagi półciężkiej UFC Dominick Reyes przyznał, że prowadził zaawansowane rozmowy z szefami UFC nt. swojego rewanżowego starcia z Jonem Jonesem. Sytuację skomplikowała jednak pandemia koronawirusa i kolejne problem z prawem obecnego mistrza. Czy oznacza to, że Jan Błachowicz będzie musiał poczekać na swój title shot?
– Rozmawialiśmy o walce wczesną jesienią, rewanż był niemal pewny. Zaczęliśmy ustalać szczegóły, ale zaczęła się ta cała pandemia, i stanęło wszystko w miejscu. To, co zrobiłem w naszej pierwszej walce, było mocno komentowane na świecie. Ludzie nadal o tym rozmawiają. Nie tylko ja uważam, że zostałem oszukany podczas tamtej walki. Ludzie też chcą zobaczyć rewanż. Chcą jeszcze raz zobaczyć nasz pojedynek. Dla wielu pas UFC należy do mnie, więc musimy to ponownie rozstrzygnąć – stwierdził Reyes.
Jeżeli słowa zawodnika się potwierdzą, to na swój mistrzowski bój będzie musiał poczekać Jan Błachowicz. Co ciekawe wcześniej na temat wypowiedział się klubowy kolega Reyesa, który twierdził, że to właśnie Polak jest nr 1 w kolejce do walki z Jonesem. A o walkę z Cieszyńskim Księciem zabiega che sam mistrz. Jan Błachowicz w swojej ostatniej walce pokonał Corey’a Andersona.