Roberto Soldić widnieje na karcie walk KSW 53 od samego ogłoszenia gali. Gdy tylko fani dowiedzieli się o udziale Roberto, od razu rozgorzały dyskusje na temat jego kolejnego przeciwnika. Weteran litewskiego mma, Marius Zaromskis dzięki swojej niefrasobliwości prawdopodobnie uchylił rąbka tajemnicy, że to właśnie on będzie oponentem popularnego „Robocopa”.
Mistrz federacji KSW Roberto Soldić (17-3) mówiąc kolokwialnie, lecz z zachowaniem prawdziwego obrazu walki, z buta wdarł się do świadomości polskich fanów, kiedy to na dwa tygodnie przed galą KSW 41 zastąpił kontuzjowanego Dricusa Du Plessis (14-2) i zdeklasował faworyzowanego wówczas mistrza kategorii półśredniej Borysa Mańkowskiego (20-8-1). Tak, jak fani byli mocno zawiedzeni porażką „Tasmańskiego Diabła”, tak jeszcze mocniej pokochali chorwackiego zawodnika, który zaraz po odprawieniu Polaka wyzwał jego niedoszłego rywala, rzeczonego wcześniej Du Plessisa. Ku sporemu zdziwieniu większości fanów Afrykaner znokautował Roberto w drugiej rundzie walki wieczoru KSW 43. Wobec odejścia pierwszego i jedynego pretendenta Davida Zawady (17-5) do UFC, federacji nie pozostało nic innego, jak zestawić natychmiastowy rewanż, do którego doszło w Londynie podczas 45 gali. Demony zbijania wagi z poprzedniej walki odeszły w niepamięć, tym samym Chorwat odpłacił Dricusowi pięknym za nadobne, nokautując go w połowie trzeciej rundy. W kolejnych walkach pokonywał Viniciusa Bohrera (16-8) na KSW 46 (stawką nie był pas mistrzowski, catchweight do 80 kg), niepokonanego wówczas Krystiana Kaszubowskiego (8-1), broniąc pasa oraz Michała Pietrzaka (8-4) na KSW 50 (brak pasa na szali, catchweight do 80 kg).
Od wielu miesięcy fani widząc bezradność rywali Chorwata mają nadzieję na sprowadzenie legendy mma, Paula Daleya (42-17-2), który jest byłym zawodnikiem Strikeforce, UFC, a obecnie walczy dla organizacji Bellator, która żyje w dobrych stosunkach w KSW. Dobre stosunki plus wielokrotne aprobowanie „Semtexa” na pomysł zestawienia z mistrzem KSW jeszcze bardziej rozbudzały nadzieje polskich fanów na finalizację tego hitowego zestawienia.
Na KSW 50 były zawodnik ACB, czy XFN, Czech Patrik Kincl (22-9-0-1) podpisał kontrakt na mistrzowską walkę, lecz doznał kontuzji, a w jego miejsce wskoczył Michał Pietrzak. Sporo mówiło się o powrocie do tego pomysłu, jednak jak się później okazało Kincl został dodany do karty walk KSW 53, lecz nie jako rywal Chorwata, a Michała Materli (27-7).
Kolejnym strzałem w dziesiątkę mógł okazać się pojedynek z Andrzejem Grzebykiem (16-3), byłym już, podwójnym mistrzem organizacji Fight Exclusive Night (w kat. półśredniej i średniej). Odkąd Grzebyk poinformował o zakończeniu współpracy z FEN, pojawiły się informacje, iż Polak otrzymał ofertę od największej polskiej organizacji. Znów z powodu braku pretendentów jedynym słusznym zestawieniem, w przypadku dołączenia Andrzeja do KSW wydawała się walka z mistrzem.
Ku ogromnemu zdziwieniu całego środowiska sportów walki rywalem Soldicia nie będzie ani Daley, ani Kincl, ani Grzebyk, ani nawet Michał Michalski (8-4), znajdujący się na fali dwóch zwycięstw z rzędu, a litewski weteran Marius Zaromskis (22-9-0-1). Skąd tak pozornie niedorzeczne przypuszczenia? Któż by pamiętał o byłym zawodniku Bellatora, który ostatnią poważną walkę stoczył ponad pięć lat temu, a dopiero w 2019 roku odbudował się zwycięstwem nad Aliaksandrem Danilchenko (0-2), który wyzwaniem był żadnym. Przypuszczenia te nabierają prawa bytu, kiedy zajrzymy na facebookowy profil Litwina, który prawdopodobnie zbyt wcześnie ogłosił podpisanie kontraktu z nowym pracodawcą – KSW. W sekcji komentarzy możemy dowiedzieć się, że jego debiut odbędzie się 21 marca, o czym informuje sam zainteresowany.
Paul Daley ma zaplanowaną walkę podczas gali Bellator 241, która odbędzie się 13 marca, Andrzej Grzebyk prawdopodobnie wystąpi w programie Dana White’s Contender Series, a Michał Michalski podczas wywiadu zaprzeczył odpowiadając na pytanie o jego udział w KSW 53. Oprócz tego występ tego ostatniego prawdopodobnie będzie miał miejsce podczas kolejnej gali, która może odbyć się we Wrocławiu gdzie Michalski mieszka. Nasz wniosek jest taki, że wszystkie trzy możliwości są zbyt głośne, aby informować o nich tak późno i to właśnie nieco zapomniany, były mistrz organizacji Dream będzie rywalem Roberto Soldicia.
A o powodach absencji Michała Michalskiego podczas KSW 53 dowiecie się z wywiadu jakiego udzielił po wygranej z Albertem Odzimkowskim (11-4) na KSW 52: