Były mistrz świata w boksie, Władimir Kliczko (64-5), wyjaśnia dlaczego chciałby, aby to Tyson Fury (29-0-1) pokonał Deontaya Wildera (42-0-1) w najbliższym pojedynku.

Już za niespełna 2 tygodnie odbędzie się rewanżowy pojedynek pomiędzy „Królem Cyganów” a „The Bronze Bomberem”. Stawką pojedynku będzie tytuł mistrza świata i pas federacji WBC.

Władimir Kliczko w tym pojedynku będzie trzymał kciuki za swojego pogromcę, Tysona Fury’ego, o czym powiedział dziennikowi „Daily Mirror” :

Myślę, albo chciałbym, żeby Fury… Wierzcie lub nie, on może to zrobić. Być może tak się nie stanie, ale ja mu kibicuję. Niech idzie po to.

„Doktor Stalowy Młot” wspomniał także, że tylko pokonanie Wildera może zapewnić Brytyjczykowi pojedynek z Anthonym Joshua (23-1), który dzierży pozostałe 3 tytuły mistrzowskie (Które wcześniej należały do Kliczki,a następnie do Fury’ego) :

Fury wygra z Wilderem i otworzą się przed nim drzwi do negocjacji z Joshuą. To będzie emocjonujące. Osobiście bardzo szanuję Wildera. Był na moim obozie treningowym. Tak wielu nokautów nie ma nikt ze współczesnych bokserów. Na ringu w Las Vegas albo Wilder znokautuje Fury’ego, albo Fury zwycięży na punkty.