Już 18 stycznia 2020 roku Sebastian Romanowski (13-8-1) stanie do kolejnego pojedynku w karierze. 29 – latek w swojej karierze toczył walki na wielu dużych galach, ale dla organizacji Fight Exclusive Night będzie to jego debiut. Polak zmierzy się z Rildeci Lima Diasem (23-10-0). Mimo, że do walki zostało bardzo niewiele czasu Sebastian zgodził odpowiedzieć na kilka pytań
1.
Filip „Fran” Wiszniewski: Cześć Sebastian, najbliższą walkę stoczysz już za niecały tydzień podczas FEN 27 w Szczecinie. Twoja obecność jest jedną z najbardziej wyczekiwanych na tej gali. Mimo, że jesteś ze Stargardu zgaduję, że będziesz czuł się jak u siebie w domu. Powiedz proszę, jak czujesz się z tym, że zawalczysz w swoich rodzinnych stronach na tak dużej gali? Publiczność na pewno uniesie Cię swoim dopingiem, ale czy w związku z tym pojawia się minimalny stres, aby wypaść jak najlepiej właśnie u siebie?
Sebastian „Szczena” Romanowski: Hej bardzo się cieszę, że będę walczył kolejny raz u siebie na podwórku. W Szczecińskich Berserkerach trenuję praktycznie tyle samo lat co w Stargardzkich, więc tu i tu czuje się jak w domu. Stresu raczej nie będzie związanego z tym, że walczę w Szczecinie, bardziej to adrenalina i ekscytacja, że to już za kilka dni się sprawdzę
2.
FW: W ostatnim czasie zmienił Ci się rywal. W ostateczności zawalczysz z Rildeci Lima Diasem, natomiast Paweł Jóźwiak przyznał, że jeśli chodzi o Twoją walkę zmian rywala było więcej. Powiedz czy odstęp czasowy pomiędzy wypadaniem kolejnych zawodników był na tyle duży, że mogłeś razem z trenerami ułożyć gameplan pod każdego z nich, czy jednak skupiłeś się na przygotowaniu pod galę, a nie zawodnika? Jaki wpływ mają takie zmiany, na Twoje podejście do walki? Rozumiem też, że kategoria kogucia nadal pozostaje limitem wagowym tej walki?
SR: Tak, to jest 4 przeciwnik z którym ostatecznie się zmierzę. Przygotowywuję się przekrojowo, więc na każdego jestem gotowy. Zdarzają się wykruszenia rywali, więc trzeba być zawsze gotów na każdą ewentualność. Game plan szybko na każdego mamy przygotowany z moim Teamem, wjeżdżam biorę co moje i jedziemy dalej. Nie robi mi różnicy jaki jest, czy będzie przeciwnik, najważniejsze żeby był. Kogucia dalej jest w grze.
3.
FW: Świetna postawa, która sprawia, że jesteś gotowy nawet przy okazji takich zawirowań!
Skoro jesteśmy przy temacie kategorii wagowej: Co było głównym faktorem, że zdecydowałeś się opuścić kategorię piórkową na rzecz koguciej? Jak się czujesz robiąc wagę i ile wynosi ona na co dzień?
SR: Powodem przejścia do koguciej była waga na co dzień, za niska żeby bić się w piórkowej. Na roztrenowaniu ważę Maks 73kg, więc kolacje przestanę jeść, lekko się odwodnię i mam 66. A bywa tak, że na co dzień ważę 71, 70 różnie waga mi skacze, ale jest ona za niska żebym walczył w piórkowej i z tąd decyzja spróbować zejść niżej. Samopoczucie nigdy nie jest przyjemne, kiedy się robi wagę, bo zabierają ci swoje przyjemności, ale nie narzekam taka część tej gry, mamy teraz Fight week, więc już z górki i po wygranej walce uczta
4.
FW: Jesteś jednym z najbardziej efektownie walczących zawodników w naszym kraju. Podczas Twoich pojedynków, fani nigdy nie narzekają na brak emocji i niskie tempo walki. Brawurowy styl zawsze się podoba, natomiast czasem powoduje to, że walka nie kończy się po naszej myśli. Czy w którymś momencie nie przeszło Ci przez myśl, aby spróbować dowieźć zwycięstwo w sposób kunktatorski, trochę na przetrzymanie rywala, czy zależy Ci właśnie na tym, aby zostać zapamiętanym właśnie ze względu na Twój efektowny styl walki? Nawiązuję tutaj głównie do Twoich walk w większych organizacjach jak KSW czy ACB. W jaki sposób wpłynęły na Ciebie te porażki? Były motywacją do dalszej pracy? Zawodnicy jak Szymański, Rajewski czy Raisov to zdecydowana czołówka kategorii piórkowej, a te walki mogły zdecydowanie być na Twoją korzyść, często brakowało szczęścia.
SR: Zawsze wychodzę do walki z myślą żeby dać z siebie wszystko, nie kalkuluje pod tym względem żeby kogoś przetrzymać, przetrwać, czy zostać zapamiętanym. Chcę po prostu skopać dupę swojemu rywalowi najlepiej jak potrafię. Porażki? Olać je, każda walka wygrana, przegrana jest moją motywacją. Z każdym z wymienionych jestem w stanie wygrać a z jednym wygrałem, ale werdykt nie poszedł w tę stronę co trzeba.
5.
FW: Rozumiem, że chodzi o werdykt z Łukaszem Rajewskim.
Jakie jest w takim razie Twoje podejście do rewanżów? Podjąłbyś się ponownej walki z którymś z nich z czystej chęci pokazania, że możesz wygrać, a zwłaszcza z Łukaszem Rajewskim, czy kategoria piórkowa to już tylko melodia przeszłości? (Jak wiemy Łukasz jest zawodnikiem Babilon MMA, a ta organizacja podjęła bardzo bliską współpracę z FEN, więc jest pole do zorganizowania takiej walki)
SR: Nie myślę, teraz o żadnych rewanżach tylko o walce na FEN, ale każdą moją porażkę w rekordzie chciałbym zamienić na wygraną, więc jeżeli kategoria wagowa by się zgadzała to jestem gotów na każdego co splamił mi rekord.
6.
FW: Przedostatnią walkę stoczyłeś w listopadzie 2017 roku, natomiast ostatnią w maju 2019. Czym była spowodowana tak długa przerwa pomiędzy walkami?
SR: Kontuzja, jeżeli ich nie będzie będę walczyć częściej.
7.
FW: Ostatnie pytanie z mojej strony: Zaraz po gali FEN, w niedzielę nad ranem w Stanach Zjednoczonych swoją walkę w main evencie UFC 246 stoczą Conor McGregor i Donald Cerrone. Jak myślisz, jak ta walka może wyglądać i kogo widzisz w roli zwycięzcy?
SR: Wydaje mi się że Conor może swoją szybkością i precyzją wygrać ten pojedynek, ale nie skreślam Cowboya, bo to twardy gość i wiem, że może również położyć Conora na deski.
8.
FW: Sebastian dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas. Bardzo ubolewam nad faktem, że nie pojawię się na gali, tym bardziej, że Stargard i Szczecin to moje rodzinne strony, ale będę kibicować i relacjonować galę przed telewizorem. Życzę Ci powodzenia w walce oraz żebyście razem z rywalem, mimo zamiarów zrobienia sobie krzywdy wyszli o własnych siłach z klatki! Do zobaczenia przy okazji kolejnych gal. Jeśli chciałbyś komuś podziękować lub masz ochotę kogoś pozdrowić to bardzo proszę!
SR: Innym razem spotkamy się na jednej gali, do zobaczenia . Nie dziękuję za powodzenia i też tego życzę sobie, i rywalowi żebyśmy wyszli z klatki cali, i zdrowi, ale zrobię wszystko żebym to ja zszedł z niej jako zwycięzca . Dziękuję wszystkim, którzy dołożyli cegiełkę do tego żebym był gotowy na walkę w Szczecinie 18 Stycznia na gali FEN! Dziękuję moim trenerom z Berserkers Team Stargard, z BT Gym i BKS Skorpion, sparing partnerom, rodzinie i przyjaciołom, Bratu który jest zawsze moją prawą ręką, kiedy go potrzebuję zawsze jest . Mojej kobiecie, która mnie mocno wspiera i pomaga trzymać miskę, bez niej nie zszedłbym do kategorii niżej, więc dziękuję Ci aj lowiu. Ludziom i firmom, które mnie wspierają: Dziękuję Arturze za wszystko , firmie Bodymass.Pro za suplementy, Ground Game za sprzęt sportowy i nie tylko, St Medical! – Zawsze chłopaki stawiają mnie na nogi po Kontuzjach, Fit MAKER za prowadzenie diety (kot), Michałowi Wiśniewskiemu za produkty Colway, SKY Tattoo Stargard, lek. Radosławowi Nadzikiewiczowi za pomoc medyczna, Consilius, Fit Challenge przygotowania motoryczne i tobie za wywiad pzdr, i oczywiście kibicom, którzy będą na gali lub przed telewizorami lub po prostu będą za mnie trzymać kciuki, dziękuję!
Zapraszam wszystkich na galę FEN EMOCJI nie zabraknie gwarantuję!