– Z promotorem Tomaszem Babilońskim i trenerem Andrzejem Liczikiem rozpocznę drugie życie pięściarskie – zapowiada Przemysław “Kosiarz” Runowski (17-1, 3 KO), który wraca na polski ring i już 20 grudnia zaboksuje na gali Friday Boxing Night w Nowym Dworze Mazowieckim. – Ma papiery na światowe ringi – dodaje organizator gali. W głównej walce wieczoru niepokonany Michał Cieślak (19-0, 13 KO) powalczy o pas IBF International z Nurim Seferim.
Brązowy medalista Mistrzostw Europy Kadetów z 2010 roku, który w kwietniu przegrał na wyjeździe z utalentowanym Joshem Kellym (9-0-1, 6 KO) na wielkiej gali Matchroom Sport w Londynie, za kilkanaście dni zadebiutuje w barwach Babilon Promotion i wiele swoje obiecuje po współpracy z nowym teamem.
– Gdybym miał normalne przygotowania do walki z Joshem Kellym, byłbym w stanie wygrać w Anglii. Chętnie wyjdę do rewanżu. Mam również nadzieję na pojedynek z pogromcą Łukasza Wierzbickiego – Louisem Greenem. Nie jestem słabszy od rywali z Wysp Brytyjskich, ale potrzebuję pomocy i wsparcia ze strony Tomasza Babilońskiego i Andrzeja Liczika – mówi 24-letni Przemysław Runowski (17-1, 3 KO).
Perspektywiczny bokser wagi półśredniej trenuje obecnie w Kuźni Sportu w Słupsku i czeka na powrót ze Stanów Zjednoczonych swojego głównego trenera Andrzeja Liczika.
– Świetnie współpracuje mi się z trenerem przygotowania fizycznego Przemysławem Michalakiem. Ostatnio byliśmy na AWF Katowice, gdzie przeszedłem szereg testów i badań pod okiem kolejnego znakomitego fachowca Marcina Gandyka, pracującego z Jakubem Chyckim. Brakuje mi tylko trenera-mentora bokserskiego, ale wierzę, że taką osobą będzie Andrzej Liczik, szkoleniowiec Michała Cieślaka, z którym przebywa na zgrupowaniu w USA. Przed galą w Nowym Dworze Mazowieckim czeka nas tylko kilka wspólnych treningów, ale od stycznia ruszymy na pełnym gazie – zapowiada Przemysław Runowski, który nie boksował na polskim ringu od 1,5 roku.
Po współpracy z „Kosiarzem” wiele obiecuje sobie także promotor Tomasz Babiloński, który w ostatnich tygodniach roku organizuje łącznie cztery imprezy (MMA i bokserskie).
– Przemek Runowski ma papiery na światowe ringi. To zawodnik z potencjałem i wielkim sercem do walki, a kibice doceniają takich pięściarzy. Szkoda byłoby, gdyby siedział na ławce rezerwowych – ocenia Babiloński słynący z odważnego prowadzenia zawodników.
Walka na gali Friday Boxing Night 20 grudnia w Nowym Dworze Mazowieckim będzie drugą dla Runowskiego w 2019 roku. W poprzedniej poniósł pierwszą w karierze porażce, ale jego rywal kreowany jest na przyszłą gwiazdą zawodowych ringów i mistrza świata.
– Pojechałem do Kelly’ego jak na pożarcie, bez profesjonalnych treningów i sparingów, po ogromnym zamieszaniu, do tego po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją. Tymczasem Anglik, co podkreślał, miał świetny obóz, a na jego życzenie sprowadzono Rosjanina podobnie do mnie boksującego o rekordzie 17-0. Mimo kłopotów dałem w Londynie niezły 10-rundowy pojedynek, chociaż równie dobrze mogłem przegrać w pierwszej rundzie. Zadowolony jestem także z badan antydopingowych, które rzadko są robione w Polsce – wspomina Przemysław Runowski.
“Kosiarz”, który kiedyś pracował jako pilarz w lesie, do dziś pamięta bardzo silne ciosy Josha Kelly’ego. Angielski gwiazdor zdążył już zanotować kilka efektownych nokautów, ale Polaka nie zastopował.
– Czułem każde jego uderzenie, to były prawdziwe bomby, ale moja obrona jest całkiem dobra. W walce dwóch bombardujących bokserów kluczem będzie defensywa. Dlatego tak zależy mi na rewanżu z Kellym i walce z Greenem, który pokonał Wierzbickiego. Szczelny blok, mocny lewy, walka na środku ringu, gdzie pokażę, że nie będę uciekać przed Greenem. Przy okazji, trzymam kciuki za Łukasza. Wierzę, że i dla mnie rok 2020 będzie dużo lepszy od poprzednich. W tym było wiele nieprzyjemnych sytuacji, ale to już za mną. Przy okazji dziękuję za wsparcie przyjaciołom, kibicom i sponsorom – dodaje bokser.
W walce wieczoru gali Friday Boxing Night Michał Cieślak (19-0, 13 KO), który jest coraz bliżej walki o Mistrzostwo Świata wagi junior ciężkiej, zaboksuje o pas IBF International „Albańskim Tysonem” Nurim Seferim (40-9, 22 KO). To od zwycięstwa z tym rywalem zaczęła się wielka kariera innego zawodnika Tomasza Babilońskiego – Krzysztofa Głowackiego. Michał Cieślak ma wszystko, aby pójść w ślady „Główki”.